29.06.2020
Suwałki
Odejścia Ewy Sidorek z funkcji zastępcy prezydenta Suwałk nie chce dwudziestu dyrektorów miejskich szkół i placówek oświatowych. Tak wynika z prośby, którą skierowali do Czesława Renkiewicza, prezydenta miasta.
W przesłanym do ratusza dokumencie napisali: „Zwracamy się do pana prezydenta z prośbą, aby wpłynął pan na zmianę decyzji o rezygnacji z pełnionej funkcji, którą podjęła Pani Zastępca Prezydenta Ewa Beata Sidorek. Decyzja Pani Prezydent spowodowała bardzo duże poruszenie w środowisku oświatowym Jest ona osobą znaną i cenioną przez mieszkańców Suwałk – świadczy o tym choćby bardzo duże poparcie, które otrzymała od nich w ostatnich wyborach samorządowych. Na przestrzeni ostatnich lat Pani Prezydent dała się poznać jako osoba o bardzo wysokich kompetencjach merytorycznych w sprawach oświaty, o czym Pan Prezydent wypowiadał się publicznie w mediach.”
W dalczej części swojego pisma dyrektorzy przekonują, że Ewa Sidorek zarządzała oświatą w bardzo trudnym czasie, sprawy starała się rozwiązywać konstruktywnie z nastawieniem na relacje oraz wypracowanie kompromisu przez zainteresowane strony.
Jednocześnie, zdaniem autorów wniosku, krytyka prezydent oraz pracy podległego jej wydziału ze strony niektórych radnych lub klubu „Łączą nas Suwałki jest niepoparta względami merytorycznymi, obniża poczucie bezpieczeństwa pracowników Urzędu Miasta, a także wpływa demotywująco na pracę dyrektorów.
Przypomnijmy, że informację o rezygnacji Ewy Sidorek ogłosił niespełna dwa tygodnie temy Czesław Renkiewicz, prezydent miasta. Sama zainteresowana poinformowała, że nie ma jednego, spektakularnego powodu odejścia. Wymieniała kwestie rodzinne, zdrowotne i chęć rozpoczęcia nowego etapu w życiu.
Zaprzeczała, jakoby jej odejście było pokłosiem sporu o nauczycielskie pensje za realizację godzin nadliczbowych w czasie zdalnego nauczania. Jak wiadomo, w marcu Ewa Sidorek, zastępca prezydenta do spraw oświaty nakazała dyrektorom szkół, aby obniżyli wymiar pracy nauczycieli do podstawowego pensum, czyli 18 godzin. Samorząd tłumaczył, że decyzja wynika między innymi z realnej analizy możliwości pracy w czasie pandemii. Przeciwko poleceniu wystąpili nauczyciele i część radnych, nawet z prezydenckiego klubu „Łączą nas Suwałki”. W rezultacie prezydent cofnął decyzję, ale zwrócił uwagę, że są tacy nauczyciele, którzy przez miesiąc nie kontaktują się z uczniami ani rodzicami. Sprawa trafiła na obrady Rady Miejskiej, a rajcy uchwalili stanowisko, w którym wezwali prezydenta do wypłacenia wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe, jak przed wdrożeniem zdalnego nauczania.
Autor: AP