08.09.2020
Ełk
Postawili na nogi służby ratunkowe, bo… zgubiły im się klucze. Para z Ełku słono zapłaci za wywołanie niepotrzebnej interwencji.
Wczoraj (07.09) pod numer alarmowy zadzwoniła 30-letnia kobieta, która poprosiła o pilną pomoc, podała adres, a następnie się rozłączyła. Przybyli na miejsce funkcjonariusze dobijali się do drzwi, ale nikt im nie otwierał, dlatego zdecydowali się wezwać na pomoc strażaków. Wyważanie drzwi nie było jednak konieczne.
Lokatorzy w końcu otworzyli mundurowym i, jak się okazało, wcale nie potrzebowali interwencji. Policję wezwali do „pomocy” w otworzeniu drzwi.
– Policjanci ustalili, że para wspólnie spożywała alkohol, nic nikomu nie zagrażało, a telefon na policję był nierozważnym pomysłem – dodaje Agata Kulikowska de Nałęcz, oficer prasowy ełckiej policji. Zarówno 30-latka, jak i jej partner, ukarani zostali 500-złotowymi mandatami.
Policjanci apelują, by przed wykręceniem numeru alarmowego, nie posiadając ku temu ważnego powodu, dobrze się zastanowić.
– Każdy tego typu telefon odwleka w czasie możliwość natychmiastowej reakcji na zgłoszenia, które faktycznie wymagają działania – przestrzega Agata Kulikowska de Nałęcz.
Źródło: KPP w Ełku
Autor artykułu: mp