21.04.2016
25 tysięcy złotych stracił suwalczanin, który dał się oszukać telefoniczną metodą „na policjanta”. Jego historię opowiadamy ku przestrodze. Wszystko zaczęło się wczoraj po południu, kiedy to 58-latek odebrał kilka telefonów od nieznanej kobiety. Ta nazywała go wujkiem i prosiła o pomoc w wysokości 40 tysięcy złotych.
Po kilku minutach do suwalczanina zadzwonił mężczyzna, podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego. Oświadczył, że jest na tropie oszustów i zaproponował współpracę przy zatrzymaniu. Mężczyzna przedstawił się oraz zaproponował, aby suwalczanin zadzwonił pod nr alarmowy 997 celem potwierdzenia, że faktycznie pracuje w Policji. Zgłaszający wybrał numer 997, ale wcześniej nie rozłączył się z przestępcą, który najprawdopodobniej przekazał słuchawkę wspólnikowi. Ten oczywiście potwierdził wersję kolegi oszusta. Dodatkowo przestępcy powiedzieli mężczyźnie, że za pomoc w akcji wręczą mu 7 tysięcy złotych nagrody. Cała sytuacja wydała się suwalczaninowi na tyle wiarygodna, że uwierzył przestępcom, pobrał z banku 25 tysięcy złotych, które pozostawił we wskazanym miejscu. Cały czas miał kontakt telefoniczny z oszustami, którym podał numer swojego telefonu komórkowego i którzy cały czas udzielali mu wskazówek. Po krótkim czasie zreflektował się, że został oszukany. Wrócił do miejsca, gdzie pozostawił kopertę z pieniędzmi, ale już jej tam nie było. Później o całej sprawie powiadomił prawdziwych policjantów.
Podobnych prób oszustwa było wczoraj w Suwałkach sześć. „O mały włos” przestępcy nie oszukali 75-latka. Ten też uwierzył oszustom i chciał wypłacić z banku pieniądze. Na szczęście w tym przypadku profesjonalizm i czujność pracowników banku oraz zainteresowanie najbliższych ochroniło rodzinę przed stratą. Pozostałe osoby, do których dzwonili oszuści, nie uwierzyły w wymyślone przez nich historie i od razu informowały o sytuacji mundurowych.
W kontekście tej sprawy policjanci apelują do seniorów i ich opiekunów o czujność i ograniczone zaufanie do obcych. Ważna jest też pomoc pracowników banku. Czasami jedno pytanie może uchronić ich klienta przed dużą stratą.