02.02.2018
Na działania suwalskiej policji skarżył się na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Suwałkach radny Józef Murawko z Bloku Samorządowego. Chodzi o asystę funkcjonariuszy, o którą wystąpił Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Pracownik wyznaczony do wywiadu środowiskowego wobec jednego z petentów, bał się bowiem o swoje życie. Policja przybyła, ale zdaniem radnego, nie zareagowała odpowiednio na wulgarne zachowanie petenta.
Co więcej, po zdarzeniu MOPR otrzymał rachunek za pomoc policji. – To po prostu jest komedia i paranoja – mówił Józef Murawko.
W odpowiedzi na pytania Radia 5 o interpelacje radnego suwalska policja przyznała, że rachunek za asystę wystawiono, ale była to pomyłka. Pracownik policji odpowiedzialny za finanse sądził bowiem, że obecność funkcjonariuszy wynikała z asysty komorniczej. Dlatego w porozumieniu z pracownikiem MOPRu rachunek został anulowany, a wobec pracownika, który go wystawił, zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe. Policja przyznała też, że mężczyzna, wobec którego były wykonywane czynności, zachowywał się nerwowo, używał słów powszechnie uważanych za wulgarne. Wyrażał swoje niezadowolenie z niesprawiedliwego potraktowania ze strony MOPRu, krytykował działanie tej instytucji, informował, że złoży zawiadomienie o przestępstwie. Policjanci oświadczyli jednocześnie, że na miejscu nie doszło do sytuacji narażenia pracownika socjalnego na utratę życia lub zdrowia, a także naruszenia jego nietykalności cielesnej. Na koniec dodajmy, że w ciągu ostatnich 4 lat MOPR dwukrotnie występowała o pomoc policji. Pomyłkowo wystawiony rachunek opiewał na 70 złotych.