17.05.2018
Scenkę przed biurem senatorskim Anny Marii Anders i poselskim Jarosława Zielińskiego w Suwałkach odegrała w czwartek (17.05) grupa kilkunastu osób. Mieli maski z wizerunkami senator i posła, przebrania stewardes, fotele i baner z napisem „Ma się swoje lata, więc się trochę lata” oraz kwotą, jaką senator miała wydać na swoje podróże z publicznych środków. Mężczyzna z maską z wizerunkiem Jarosława Zielińskiego witał senator w Suwałkach. Kobieta za zdjęciem twarzy Anny Marii Anders powtarzała słowa senator z otwarcia wystawy o generale Władysławie Andersie w Suwałkach. Wszystko w dosyć prześmiewczej formie.
Później scenkę powtórzyli na Placu Marii Konopnickiej w centrum Suwałk. Zebrani to publiczność, która wcześniej przysłuchiwała się mowom końcowym na procesie aktywistów Komitetu Obrony Demokracji, obwinionych o zakłócenie porządku na wystawie z udziałem Anny Marii Anders w Suwałkach. Jak tłumaczył wcześniej uniewinniony w tym procesie Piotr Łopaciuk, zagrana scenka była spontaniczna i nie tyle komiczna, co prawdziwa. – Pani senator zapowiadała umiar, pokorę i pracę, a wylatała za nasze pieniądze 650 tysięcy złotych – mówił.