09.10.2017
Za poświadczenie nieprawdy odpowiedzą dwaj diagności samochodowi ze stacji kontroli pojazdów w jednej z podsuwalskich gmin. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty. Prokuratura chce również, aby stracili uprawnienia. Śledczy ustalili bowiem, że kierowcy przyjeżdżający na stację kontroli, przebywali w niej zaledwie kilka minut. W ocenie biegłych taki czas nie pozwala na przeprowadzenie pełnego, przewidzianego prawem przeglądu. Mimo to kierowcy otrzymywali odpowiednią pieczątkę w dowodach rejestracyjnych aut, która potwierdzała, że ich samochody są sprawne i mogą uczestniczyć w ruchu drogowym. Jak mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, niewykluczone, że odpowiedzialność poniosą też kierowcy, którzy korzystali z tak prowadzonych badań.