27.10.2015
45 drzew brzozy i olchy wyciął 49-latek z prywatnej działki w powiecie piskim. Następnie pociął je na mniejsze kawałki i przewiózł do swojego domu. Wartość skradzionego drewna oszacowano na blisko 6 tys. złotych. Właściciel lasu o wyciętych drzewach powiadomił policję na początku września, informuje Anna Szypczyńska, z Komendy Powiatowej Policji w Piszu. W trakcie prowadzonych czynności w tej sprawie, funkcjonariusze ustalili, że kradzieży dokonał 49-letni mieszkaniec gminy Orzysz. Mężczyzna wyciął drzewa rosnące w odległości około 500 metrów od gospodarstwa rolnego, w którym pracuje. Powiedział policjantom, że drzewa te wycinał przez kilka dni. Od razu ciął je na mniejsze klocki do palenia w piecu. Kiedy naciął już większą ilość zaczął się martwić, jak przewiezie to drewno do domu. Wpadł na pomysł, aby wykorzystać ciągnik rolniczy z gospodarstwa, w którym pracuje. Któregoś dnia wieczorem przyjechał do lasku po te klocki traktorem z przyczepą. Część drzewa załadował i przewiózł na własne podwórko. Pozostałą część zamierzał przewieźć następnego dnia. Mieszkaniec gminy Orzysz usłyszał już zarzut kradzieży. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.