18.07.2019
Region
Krzysztof Gajewski próbował pobić ekstremalny rekord świata na Wielkich Jeziorach Mazurskich. Próba polegała na przepłynięciu wpław 170 km, bez wychodzenia z wody. Udało się pokonać dokładnie 78,7 km, co wystarczyło do ustanowienia nowego rekordu Polski.
– Próbę pobicia rekordu trzeba było przerwać ze względu na ryzyko hipotermii – mówił w Radiu 5 Krzysztof Gajewski.
Przypomnijmy, Krzysztof Gajewski wystartował 15 lipca o godzinie 14:00 z plaży nieopodal Węgorzewa. Spędził w wodzie, bez przerwy, 32,5 godziny. Przepłynął wpław m.in. jeziora: Mamry, Niegocin, Jagodne, Tałty i Śniardwy. Pływak zszedł na ląd w miejscowości Suchy Róg pod Orzyszem.
– Poza wyzwaniem sportowym, przedsięwzięcie było też wyzwaniem logistycznym. Na trasie było kilka kanałów, w tym Łuczański w Giżycku z mostem obrotowym – dodaje Krzysztof Gajewski.
Wiele osób zastanawiało, jak wytrzymać zakładane trzy doby w wodzie bez jedzenia. To pytanie zadaliśmy więc sportowcowi.
Źródło: Radio 5
Autor: tg